Dziś opowiem Wam historię kolejnego wrocławskiego Zaułka, noszącego nazwę Siedmiu Kół. Rozciągał się on na północnej jezdni obecnej ulicy Kazimierza Wielkiego, od ul. Gepperta do placu Bohaterów Getta (tak, taki plac istnieje i znajduje się koło kina Helios :)). Powstał w 1866 r. po zasypaniu starej miejskiej fosy. Pomimo, że obejmował zaledwie 14 budynków, budził podziw rozmachem architektury. Do dziś zachowało się tu 5 budowli, które dają wyobrażenie o przedwojennym obrazie uliczki.
Ostatnio skończyliśmy spacer Zaułkiem Zamkowym przy pięknym budynku PKO, na skrzyżowaniu z ul. Gepperta. To właśnie tu zaczynał się Zaułek Siedmiu Kół. Otwierały go w kierunku zachodnim dwie kamienice:
Kamienice Schlossstr. 5 oraz Rossmarkt 14, Zaułek Siedmiu Kół znajduje się między nimi |
Obie już nie istnieją, ugięły się pod naporem wojennych działań. Jakże dramatyczny jest widok zniszczeń, którym oparł się jedynie słup ogłoszeniowy i pobliskie drzewo... Na zdjęciu widać ruiny kamienicy znajdującej się wyżej po lewej stronie:
Ruina budynku przy Schlossstr. 5 (zwróćcie uwagę na dziecko z lewej strony!) |
Dalej zrobimy coś, co jest rzadkością w ciągu trasy W-Z – przyjrzymy się istniejącym budynkom. Plejadę zabytków rozpoczyna czynszówka o adresie Kazimierza Wielkiego 34 (dawna Rossmarkt 13). Jeszcze sto lat temu tkwiła nieśmiało ściśnięta pomiędzy dwoma sąsiadami, po wojnie jednak stała się narożnikiem skrzyżowania. Niestety jest najmniej urodziwa w całej pierzei, jej urody zaś zdecydowanie nie podkreślają reklamowe billboardy na dawnej ślepej ścianie. Dzielnie towarzyszy jej kamienica „Nadzieja”, ozdobiona od strony ul. Szajnochy pięknym aniołem dzierżącym kotwicę. Tuż obok podziwiać można wyremontowany niedawno budynek z kutym, metalowym orłem na fasadzie. Dalsza część Zaułka to już prawdziwa uczta dla oczu. Stanowi syntezę twórczości dwóch wybitnych architektów. Pierwszy z nich – Carl Gotthard Langhaus (autor m.in. Bramy Brandenburskiej w Berlinie), wzniósł tu w latach 1785-1787 klasycystyczny pałac rodziny Wallenberg-Pachaly. Budynek ten od strony ul. Kazimierza Wielkiego wygląda bardzo niepozornie, trudno jednak poszukiwać pięknych architektonicznych detali w miejscu, które w XVIII w. zwrócone było w stronę brudnej, miejskiej fosy. Oto jego właściwa fasada od strony ul. Szajnochy:
Pałac Wallenberg-Pachaly z siedzibą Commenzbanku, Rossmarkt 10 |
Koniecznie zajrzyjcie do środka, żeby zobaczyć korytarz z wijącymi się przeciwbieżnie spiralami schodów!
Sam pałac nie mógł wymarzyć sobie lepszego sąsiedztwa, niż arcydzieło drugiego ze słynnych architektów, Richarda Plüddemanna. Maestro wrocławskiego neogotyku wyrzeźbił tu z czerwonej cegły siedzibę dzisiejszej Biblioteki Uniwersyteckiej.
Dawna Miejska Kasa Oszczędnościowa, Rossmarkt 7-9 |
Przetrwała wojnę bez większego uszczerbku, dziś zachłannie przykuwa uwagę turystów i przechodniów. Mniej szczęścia miały kamienice z południowej strony Zaułka. Nie zachowały się ani same budynki, ani pamięć o nich... 9 czynszówek, w tym plebania Kościoła Opatrzności Bożej, obróciły się w gruz w 1945 r.
Na tym zakończę tę krótką opowieść o krótkiej uliczce. Na koniec odpowiem na pytanie, które zapewne nurtuje wielu z Was: skąd Zaułek Siedmiu Kół wziął swoją dziwną nazwę? Złośliwi mówią, że to przez piwo, które kosztuje w pobliskich pubach „7 koła”, fakty historyczne jednak nie popierają tej wersji :-). Nazwa pochodzi od średniowiecznego młyna, zamykającego Zaułek od zachodu. Stał on zaraz za mostem nad fosą i posiadał siedem kół wodnych. Funkcjonował od 1241 do 1814 roku, u schyłku swojego istnienia stanowił już tylko rezerwę na wypadek dłuższego oblężenia miasta. Prowadziła do niego Brama Siedmiu Kół, którą dziś możemy dostać się na skróty na Plac Solny.
Zdjęcia pochodzą ze strony Wratislaviae Amici, informacje - z Wikipedii, AB1937 i kilku drobniejszych źródeł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uprzejmie proszę o nie przesyłanie w komentarzach SEO-spamu.