W ostatnim czasie zrobiłem za pośrednictwem Facebooka ankietę "Twój ulubiony zabytek we Wrocławiu". Ku mojemu zaskoczeniu padło niemal 200 odpowiedzi, stwierdziłem więc, że podążę za koniunkturą i opiszę najsmakowitsze kąski zabudowy naszego miasta :-). Na dobry początek przedstawię zdecydowanego zwycięzcę ankiety, czyli stary cmentarz żydowski przy ul. Ślężnej.
Ów cmentarz został otwarty w 1856 r., kiedy to gwałtowny wzrost ludności Wrocławia wymusił znalezienie nowych miejsc do grzebania zmarłych. Pomysłodawcy nowej nekropolii od początku mieli spore kłopoty organizacyjne, przede wszystkim brakowało im niezbędnych funduszy. Miasto odmówiło rozpisania pożyczki, gmina żydowska została więc zmuszona do dodatkowego opodatkowania wiernych. Po uzbieraniu niezbędnej kwoty zakupiono działkę przy szosie borowskiej, wyznaczono na niej alejki, zasadzono drzewa i wzniesiono niezbędne zabudowania. 17 listopada 1856 r. pochowano tu pierwszą osobę – kupca Lobela Sterna. Przez 90 lat nekropolia przyjęła ponad 12000 zmarłych. Od innych cmentarzy żydowskich odróżniała ją różnorodność form sztuki nagrobnej, inspirowanej najróżniejszymi motywami. Bogata symbolika przeplatała się z jońskimi kolumnami, klasycznymi frontonami i elementami architektury orientalnej. Po dojściu nazistów do władzy coraz bardziej utrudniano żydowskie pochówki, kres działalności cmentarza przyniosła II wojna światowa. W okolicy toczyły się wówczas ciężkie walki, na szczęście na macewach widać tylko nieliczne ślady po kulach. Okres komunizmu przyniósł dewastację i zaniedbania, dopiero w 1988 r. utworzono tu Muzeum Architektury Cmentarnej.
Jak dziś wygląda stary cmentarz żydowski? Z zewnątrz niepozornie. Wysoki mur zazdrośnie strzeże swoich tajemnic i ukrywa nekropolię przed ciekawskimi oczami przechodniów. Przekroczenie tego muru przenosi nas w zupełnie inny świat, w krainę otuloną bluszczem i spowitą przejmującym mrokiem. Od razu daje się poczuć tchnienie historii i echa odbywających się tu przez 90 lat pochówków. Przechadzając się po ścieżkach, mijając oszałamiające bogactwo dziesiątek grobowców toniemy w refleksjach. Bo cmentarz to nie tylko nagrobki i macewy, to przede wszystkim pamięć. Co rusz przechodzą koło nas duchy bogatych Wrocławian, którzy pamięć o sobie zaklęli w kosztownych mauzoleach. Są i tacy, którzy nieśmiertelność zdobyli jeszcze za życia – tu i ówdzie widnieją nazwiska pionierów polityki, nauki i sztuki. Gorąco namawiam do spaceru po tej dawnej nekropolii, szczególnie w okresie jesiennym, gdy wszechobecny bluszcz przysypią złote liście. Na pewno się nie zawiedziecie.
Garść porad praktycznych: Pamiętajcie, że aby uszanować zmarłych mężczyźni powinni wchodzić na cmentarz żydowski z nakryciem głowy. Wstęp kosztuje kilka złotych, polecam wcześniej poczytać trochę o symbolice nagrobnej.
Po bardziej szczegółowe informacje odsyłam Was na strony Wikipedii.
Jeden z dwóch zachowanych we Wrocławiu cmentarzy żydowskich...
OdpowiedzUsuńW niedziele, chyba w południe, można zwiedzać z przewodnikiem. Raz zdarzyło mi się być oprowadzanym przez Łagiewskiego, ale to specjalna okazja była. Cena biletu - ta sama.
Raz się załapałem na przewodnika, no ale nie lubię bycia przepędzanym z miejsca na miejsce. Do dzisiaj nie mogę wyjść z podziwu, w jaki sposób ten cmentarz się uchował...
OdpowiedzUsuńOstatnio dowiedziałem się, że w parku przy Krasińskiego, obok mojej pracy, była przed wojną żydowska nekropolia, no ale dosyć już cmentarnych tematów, trzeba się wziąć za coś teraźniejszego :)
W latach 70 zlikwidowano cmentarz prawdopodobnie tez Zydowski na Kaminskiego.Rowniez parczek przy
OdpowiedzUsuńCzajkowskiego to dawny cmentarz
Nie wiedziałem, że We Wrocławiu po cmentarzach można z przewodnikiem ;)
OdpowiedzUsuńMożna można, przy odrobinie szczęścia po żydowskim na Lotniczej też :)
UsuńNa mnie duże wrażenie zrobił widok cmentarza ze schodów w Urzędzie Skarbowym.E.
OdpowiedzUsuńUrzędnicy mają ciekawie...
UsuńTutaj opis tego co można tam zastać:
OdpowiedzUsuńhttp://www.cowarto.eu/2013/10/cmentarz-zydowski-we-wrocawiu.html